Felietony | Monika Gapińska
W oczekiwaniu na muzyczne igrzyska
Czy trwające właśnie igrzyska olimpijskie mają coś wspólnego z Konkursem Chopinowskim? Moim zdaniem – więcej niż mogłoby się wydawać. Choć oczywiście olimpiada obejmuje ogromne ilości dyscyplin, podczas gdy Konkurs Chopinowski koncentruje się na grze na jednym instrumencie. Fortepianie, rzecz jasna. Dlaczego porównuję tu te dwa ogromne wydarzenia? Otóż w Willi Lentza wystąpi artysta, który z doświadczenia doskonale zna emocje porównywalne do tych z igrzysk. Choć w innej dziedzinie niż sport.
W świecie kultury Konkurs Chopinowski znaczy tyle samo co igrzyska olimpijskie czy mistrzostwa świata w piłce nożnej w świecie sportu. Zresztą, podobno twórca Konkursu, Jerzy Żurawlew, inspirował się ideami olimpijskimi, kiedy zdecydował się na organizację międzynarodowego muzycznego wydarzenia. Co prawda, Konkurs Chopinowski organizowany jest w Warszawie rzadziej niż – rozgrywane co cztery lata – olimpiada czy mundial. Otóż melomani co pięć lat mogą śledzić chopinowską rywalizację.
Wszystkie te wydarzenia są wyjątkowe pod każdym względem. Dla wielu sportowców ogromnym osiągnięciem jest przecież zdobycie złotego medalu igrzysk olimpijskich. Tak samo podchodzą pianiści do zwycięstwa w Konkursie Chopinowskim.
Mogłoby się wydawać, że muzykę klasyczną i sport dzieli ogromna przepaść. Czy aby na pewno? Jeśli oddzielimy od sportu tę brzydszą stronę, reprezentowaną raczej przez kiboli, a nie kibiców, to emocje wydają się te same. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że dość spora grupa kibiców olimpiady i mundialu, to ci sami ludzie, którzy zasiądą przed telewizorami, by kibicować – a jakże! – swoim faworytom w Konkursie Chopinowskim.
Po siedemnastej edycji konkursu, w 2015 roku, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina podał dane dotyczące tego, jak duży był zasięg tego wydarzenia i jak wiele osób go oglądało / obserwowało / śledziło / czytało o nim. Otóż z danych CBOS wynika, że w mediach przebieg Konkursu oglądało 29 proc. Polaków. Natomiast Instytut Monitorowania Mediów podliczył, że sami tylko polscy użytkownicy mediów społecznościowych wymienili między sobą 70 milionów informacji na temat Konkursu Chopinowskiego. Te liczby robią wrażenie, prawda?!
Miłośnicy "muzycznych igrzysk", czyli Konkursu Chopinowskiego, muszą jeszcze ponad rok poczekać na to wyjątkowe wydarzenie. XIX Międzynarodowy Konkurs im. Fryderyka Chopina odbędzie się bowiem w październiku przyszłego roku. Ja już nie mogę się doczekać!
W oczekiwaniu na Konkurs Chopinowski warto wybrać się na koncerty z cyklu: "Fryderyk Chopin w Willi Lentza. Dzieła wszystkie". Już 1 sierpnia melomanów czeka prawdziwa gratka! Otóż w osiemdziesiątą rocznicę powstania warszawskiego w Willi Lentza wystąpi artysta, który w 2015 roku jako jedyny Polak znalazł się w finale Konkursu Chopinowskiego, a także został laureatem publiczności: Szymon Nehring. Ech, pamiętam te ogromne emocje, kiedy ten młody artysta pojawiał się na konkursowej scenie. Wtedy przynajmniej połowa Polaków trzymała za niego kciuki, kibicując mu tak samo, jak teraz choćby Idze Świątek na igrzyskach olimpijskich. Warto zatem posłuchać i zobaczyć recital pianisty po niespełna dekadzie po konkursie. Zwłaszcza że od tamtego czasu artysta wystąpił w najbardziej prestiżowych salach koncertowych, zdobywając liczne muzyczne trofea.
Wszystkie te wydarzenia są wyjątkowe pod każdym względem. Dla wielu sportowców ogromnym osiągnięciem jest przecież zdobycie złotego medalu igrzysk olimpijskich. Tak samo podchodzą pianiści do zwycięstwa w Konkursie Chopinowskim.
Mogłoby się wydawać, że muzykę klasyczną i sport dzieli ogromna przepaść. Czy aby na pewno? Jeśli oddzielimy od sportu tę brzydszą stronę, reprezentowaną raczej przez kiboli, a nie kibiców, to emocje wydają się te same. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że dość spora grupa kibiców olimpiady i mundialu, to ci sami ludzie, którzy zasiądą przed telewizorami, by kibicować – a jakże! – swoim faworytom w Konkursie Chopinowskim.
Po siedemnastej edycji konkursu, w 2015 roku, Narodowy Instytut Fryderyka Chopina podał dane dotyczące tego, jak duży był zasięg tego wydarzenia i jak wiele osób go oglądało / obserwowało / śledziło / czytało o nim. Otóż z danych CBOS wynika, że w mediach przebieg Konkursu oglądało 29 proc. Polaków. Natomiast Instytut Monitorowania Mediów podliczył, że sami tylko polscy użytkownicy mediów społecznościowych wymienili między sobą 70 milionów informacji na temat Konkursu Chopinowskiego. Te liczby robią wrażenie, prawda?!
Miłośnicy "muzycznych igrzysk", czyli Konkursu Chopinowskiego, muszą jeszcze ponad rok poczekać na to wyjątkowe wydarzenie. XIX Międzynarodowy Konkurs im. Fryderyka Chopina odbędzie się bowiem w październiku przyszłego roku. Ja już nie mogę się doczekać!
W oczekiwaniu na Konkurs Chopinowski warto wybrać się na koncerty z cyklu: "Fryderyk Chopin w Willi Lentza. Dzieła wszystkie". Już 1 sierpnia melomanów czeka prawdziwa gratka! Otóż w osiemdziesiątą rocznicę powstania warszawskiego w Willi Lentza wystąpi artysta, który w 2015 roku jako jedyny Polak znalazł się w finale Konkursu Chopinowskiego, a także został laureatem publiczności: Szymon Nehring. Ech, pamiętam te ogromne emocje, kiedy ten młody artysta pojawiał się na konkursowej scenie. Wtedy przynajmniej połowa Polaków trzymała za niego kciuki, kibicując mu tak samo, jak teraz choćby Idze Świątek na igrzyskach olimpijskich. Warto zatem posłuchać i zobaczyć recital pianisty po niespełna dekadzie po konkursie. Zwłaszcza że od tamtego czasu artysta wystąpił w najbardziej prestiżowych salach koncertowych, zdobywając liczne muzyczne trofea.