Newsletter Willi Lentza! Zachęcamy do zapisów! Details
The visiting dates have changed! We invite you to see the August and September schedule. Tours
Festiwal Filmowy Senior Movie. Spotkanie Masterclass z reżyserem Radosławem Piwowarskim. Zapowiedź wydarzenia
Ikony kultury. Jerome Kern. Marc Secara & Band – A Fine Romance Zapowiedź koncertu
Wernisaż wystawy Przemysł w polskim Szczecinie. Zapowiedź wydarzenia
Juvenum hortus. Koncert Janka Pentza. Zapowiedź koncertu
Fryderyk Chopin w Willi Lentza. Dzieła wszystkie. Mariusz Drzewicki Zapowiedź koncertu
Feuilletons | Janusz Wilczyński

Piwnica, kaseta i przemysł

Od kilku lat przymierzam się do posprzątania piwnicy. Tak się przymierzam, i przymierzam, ale nijak nie potrafię owych przymiarek przekuć w czyn. Nawet schodzę na dół, otwieram drzwi do mojego boksu i… szybko z(a)mykam. Bo tuż za drzwiami łypie na mnie złowrogo ściana pudeł aż po sam sufit. Więc jak sobie pomyślę, że za tą forpocztą zalegających „przydasiów” i gratów zapomnianych piętrzą się kolejne szeregi – rezygnuję. Podobno są firmy, które opróżniają strychy i piwnice. Może się skuszę – kto wie? Jednak podczas mojej ostatniej próby ataku na ten skład zapomnianych przedmiotów zrobiłem poważny postęp: po nieznacznym uniesieniu jednego z pudeł, włożyłem rękę do stojącego poniżej i poczułem pod palcami jakieś, nieduże plastikowe pudełko. Wyjąwszy ujrzałem kasetę magnetofonowa Superton, wyprodukowaną w szczecińskiej fabryce Chemitex-Wiskord: niebieska „dziewięćdziesiątka” (bo rzeczony zakład produkował też czerwone „sześdziesiątki”) o nazwie Superton; chociaż dźwięk był od „super” daleki, a do tego taśma bardzo często wkręcała się w głowicę magnetofonu. Jednak w PRL-u kupowało się, to co rzucili na rynek i nikt nie marudził. Kasety firma wytwarzała od 1976 roku. A w 1989 Wiskord wpadł w typowe dla czasu przejścia na tory gospodarki rynkowej turbulencje, które doprowadziły w 2000 roku do zamknięcia zakładu z powodu zadłużenia. Dziś po Wiskordzie pozostał komin i stare pofabryczne budynki. Ale też kasety, takie jak ta moja, oraz pamięć starszych mieszkańców, w tym pracowników zakładu. Bo historia polskiego Szczecina to także dzieje fabryk i ludzi w nich zatrudnionych.
Właśnie czytam wspomnienia Piotra Zaremby: Pierwszy szczeciński rok oraz Wspomnienia prezydenta Szczecina 1945-1950. Zaremba pisze, jak porażający był widok zrujnowanego miasta, do którego po raz pierwszy przyjechał 28 kwietnia 1945 roku. Szczególnie przygnębiające wrażenie

na pierwszym prezydencie Szczecina wywarł stan portu: wielokrotne alianckie bombardowania oraz ostrzał Armii Sowieckiej zamieniły dźwigi, magazyny, nabrzeża i statki w stertę złomu i gruzów. Ale polskiej administracji, która przejęła miasto z rąk niemieckiego zarządu 5 lipca 1945 roku nie było dane od razu podjąć odbudowy portu i stoczni niemieckiego Stettina. Władze sowieckie przekazały to okno na świat władzom polskim dopiero we wrześniu 1947 roku. Wcześniej – o czym Piotr Zaremba w czasach słusznie minionych nie mógł napisać – po oczyszczeniu kanałów portowych z min i wraków, port stał się miejscem przeładunku i wywozu mienia zagrabionego z zajętych przez Armię Czerwoną terenów Niemiec, w tym ze Szczecina.

Ale dwa ostatnie baseny portowe dzierżawione przez Związek Sowiecki, oczywiście bezpłatnie, zostały przekazane władzom polskim dopiero 1 stycznia 1955 roku! De facto tych kilka lat powojennego sowieckiego szabru oznaczało kolosalne osłabienie potencjału gospodarczego terenów przyłączonych do Polski po zakończeniu II wojny światowej. Do demontażu, jak to niegdyś pisano „zakładów żelaznych”, i do załadunku na wagony sowieci wykorzystywali pozostających w Szczecinie Niemców.

Tak więc Polacy odbudowujący Szczecin odbudowywali przemysł miasta faktycznie ze zgliszcz. A zniszczone i rozkradzione zakłady budowali niemal od zera. I tak Fabryka Papieru Szczecin Skolwin (przed wojną zaczęła działalność w 1911 roku) wznowiła produkcję w 1952.

Wspomniany polski Wiskord to fabryka powstała na miejscu założonej w 1903 roku. Rozkradziony przez Rosjan zakład Polacy uruchomili ponownie 1 maja 1948. A Huta Szczecin?

W 1897 roku wybudowano pierwsze wielkie piece. Po wojnie Polacy przejęli zakład w 1946 roku. Znana starszym pokoleniom szczecinian fabryka Polmo, powstała na terenach przedwojennych zakładów Stoewera. Każdy szanujący się szczeciniak wie, że Polmo to wcześniej Szczecińska Fabryka Motocykli produkującą motocykl Junak. Ale nie każdy szczeciniak wie, że zakłady odzieżowe Dana powstały w budynku, gdzie przed wojną funkcjonowała firma szyjąca męska odzież dla sieci domów towarowych Karstadt.

A miłośnikom historii Szczecina nie pozostaje nic innego, jak wybrać się do Willi Lentza w sobotę 20 września. O godzinie 18.00 rozpocznie się wernisaż wystawy „Przemysł w polskim Szczecinie”. Ja mam swoją kasetę magnetofonową z „Wiskordu”, a na wystawie też nie zabraknie oryginalnych artefaktów ze szczecińskich fabryk. Będą również fragmenty kronik filmowych pokazujących rozwój szczecińskiego przemysłu. Wystawę można oglądać do końca roku. Jest częścią obchodów 80-lecia polskiego Szczecina. Wszystkiego nam najlepszego szczecinianki i szczecinianie. Do zobaczenia!