Newsletter Willi Lentza! Zachęcamy do zapisów! Details
The visiting dates have changed! We invite you to see the May schedule. Tours
Zapraszamy na kolejny pokaz spektaklu Zatrudnimy starego clowna! Zapowiedź wydarzenia
Frida. Kolekcjonerka z Westendu. Zapowiedź wydarzenia
Lex Drewinski w Willi Lentza. Report
Jazz w Willi. Ikony Kultury. Grzegorz Ciechowski. Koncert Radosława Bolewskiego i Macieja Tubisa. Report
Ad Astra. Moments. S jak saksofon. Report
Feuilletons | Monika Gapińska

Hasztag jesieniara

Jesień wielu z nas nastraja minorowo. Bo wakacje za nami, a na kolejny urlop trzeba czekać niemal rok. Bo dni są coraz krótsze i nawet "sowy" zaczynają ziewać koło dwudziestej. Bo koniec roku bliski i znów przyjdzie nam zrobić bilans, które z noworocznych postanowień udało się nam zrealizować, a które nie.
Jest jednak przestrzeń, w której jesień wygląda nastrojowo i przepięknie: na Instagramie. Ot, wystarczy wpisać choćby: #jesieniara, by móc przejrzeć prawie czterysta tysięcy (tak, tak!) postów opatrzonych jesiennymi czy raczej "jesieniarskimi" zdjęciami. Królują na tych fotografiach dynie, koce w kolorze cappuccino, kubki i filiżanki z kakao, puchate swetry. I książki – raczej nowe wydania, a nie podniszczone egzemplarze, bo – jak się domyślam – te stare niezbyt dobrze komponują się na fotografiach.

Zgodnie z definicją słowa "jesieniara", które kilka lat temu zdobyło drugie miejsce w corocznym konkursie na Młodzieżowe Słowo Roku – ta miłośniczka jesieni spędza wieczory na czytaniu, opatulona kocykiem, koniecznie delektując się ciastem dyniowym i popijając herbatę z imbirem albo kakao. No, kawa też może być. Choć – o dziwo – ta instagramowa zwykle ma idealną, cappuccinową piankę z mleka, z rzadka jest to moje ulubione espresso.

W owym wytłumaczeniu tego ciągle modnego słowa "jesieniara" nie wspomina się w ogóle o tym, że przecież jesień sprzyja aktywności intelektualnej. Ot, wtedy więcej się czyta czy słucha muzyki. Tak mi się wydaje. Latem sięgam zwykle po nowości książkowe, np. thrillery i kryminały mrożące krew w żyłach, z kolei na jesień odkładam lekturę pozycji wymagających większego skupienia. To sagi rodzinne, serie powieści, reportaże czy wielotomowe dzienniki. Zrobiłam już jako taki porządek w moim księgozbiorze (niestety, idealny ład jest prawie niemożliwy przy ogromnej liczbie książek), a na półkę najbliższą kanapie trafiły właśnie m.in. "Dzienniki" Pilcha, kilka biografii, zbiór wierszy i tekstów piosenek Wojciecha Młynarskiego oraz nowe tłumaczenia książek Ernesta Hemingwaya. Po prostu – duuuużo czytania. Kupiłam też kubek z jesiennym motywem, w kuchni dynia czeka na przerobienie na zupę z mlekiem kokosowym. Nie mam tylko koca w "instagramowym" beżu. Tak czy inaczej mogę chyba o sobie powiedzieć: jestem jesieniarą...

Jesień to dla mnie również niezwykle ekscytujący początek sezonu teatralnego, którego rytm wyznaczają kolejne premiery. Ale i ponowne oglądanie spektakli z poprzednich sezonów artystycznych. Willa Lentza zaprezentuje jesienią kilka tytułów swoich spektakli. Tak, tak! To nie lada gratka, bo do końca października będzie można wybrać się na aż cztery tytuły. Z kim spotkam się na tych spektaklach?

Fot. Bogusz Borkowski