
Felieton | Autor: Janusz Wilczyński
Woda w kolorach i w słowach
Jeżeli planujemy letni urlop, to bardzo często szukamy miejsca wypoczynku z bliskim dostępem do urokliwej wody: szumiącej (morze, górski strumień), płynącej (rzeka) albo stojącej (staw lub jezioro). Niektórzy dodatkowo wybierają basen, który zapewnia możliwość kąpieli bez względu na niespodzianki pogodowe, jakich nasz klimat nam nie szczędzi. Bo zdarzają się takie dni, nawet w lipcu i sierpniu, gdy deszcz zacina niemiłosiernie, a temperatura w dzień sięga zaledwie 12 stopni!
Ale zostawmy kasandryczne wizje pogodowe i, w ramach już wakacyjnych ćwiczeń relaksacyjnych, zapatrzmy się w motywy akwatyczne w literaturze. Zanim jednak przejdziemy do słowa pisanego, warto zerknąć, co mądre księgi piszą na temat symboliki wody. Jest więc H2O symbolem życia, płodności, oczyszczenia, odrodzenia, ale również chaosu i nieprzewidywalności. Może symbolizować zarówno spokój i harmonię, jak i siłę zniszczenia. Często jest kojarzona z boskością, przemijaniem oraz oczyszczeniem. Mitologie wielu różnych kultur, nie tylko europejskich, prawie zawsze przynoszą opowieść o potopie czy innych plagach związanych z nadmiarem wody.
W Biblii już na wstępie czytamy, że „Duch Boży unosił się nad wodami”, które tutaj są synonimem chaosu. Woda staje się również narzędziem Boskiej sprawiedliwości, gdy Stwórca, widząc ludzkie zamiłowanie do zła, zsyła na ziemię potop. W Nowym Testamencie woda wchodzi już w krąg symboliki związanej z pokonaniem śmierci, dlatego Jezus mówi o „wodzie życia”.
Woda jako żywioł nieprzewidywalny, tajemniczy i pełen magii chlupoce w balladach Adama Mickiewicza: "Świtezianka" czy "Rybka". Inaczej motyw wody wykorzystuje Bolesław Prus w „Lalce”. Wisła w tej znakomitej powieści jest tłem społecznym i politycznym dla wydarzeń w Warszawie. Symbolizuje również przemijanie i zmienność rzeczywistości. Natomiast w „Nad Niemnem” Eliza Orzeszkowa przedstawia nam rzekę płynącą przez krainę szczęścia, w której istnieje harmonia między człowiekiem i przyrodą. Wody te mają także znaczenie symboliczne, by nie powiedzieć magiczne – bronią tego, co własne, święte, ojczyste. Stają się ikoną „kraju lat dziecinnych”, a zarazem strażnikiem tradycji.
Z kolei w „Przedwiośniu” Stefan Żeromski silnie powiązał morze z ideą odrodzenia i odbudowy Polski po I wojnie światowej. Gdynia, Mierzeja Helska to miejsca, które autor wykorzystuje, by pokazać budowę portu i rozwój polskiego wybrzeża. To właśnie tam Cezary Baryka konfrontuje swoje idealistyczne wizje z rzeczywistością.
Wróćmy nad rzekę – tym razem z powieści Johna Ronalda Reuela Tolkiena. We „Władcy pierścieni” Anduina, najdłuższa rzeka w Śródziemiu, stanowi zarówno fizyczną granicę, jak i symboliczny element podróży, przemiany i zagrożenia. Anduina symbolizuje przejście z jednego etapu życia do drugiego, co widać w podróży Bractwa, które płynąc jej nurtem zbliża się do Mordoru. Motywów wody w literaturze jest tak wiele, że spokojnie sto felietonów można by temu zagadnieniu poświęcić.
A ileż tej wody mamy na obrazach! Nawet sto pięćdziesiąt felietonów by nie wystarczyło do opowiedzenia tych malarskich cudów! U Claude’a Moneta, u Caspara Davida Friedricha, u Gustawa Klimta, u Gericault, u Turnera, u Ajwazowskiego i wielu, wielu innych, w tym również u japońskiego mistrza drzeworytu Hokusai z jego słynną „Wielką falą”. Moim ulubionym dziełem z motywem akwatycznym jest „Plusk” Davida Hockney’a. Ten obraz emanuje niezwykłą… ciszą, chociaż przedstawia tytułowy plusk po skoku do basenu. Jeżeli nie znacie, zobaczcie koniecznie! A podczas wędrówek wakacyjnych po Szczecinie, koniecznie zajrzyjcie do Willi Lentza. Czeka na Was wystawa Szczecińskie Malarstwo 1945 – 1989. Sprawdźcie, czy na obrazach są motywy akwatyczne. Ja już wiem, ale nie powiem.
W Biblii już na wstępie czytamy, że „Duch Boży unosił się nad wodami”, które tutaj są synonimem chaosu. Woda staje się również narzędziem Boskiej sprawiedliwości, gdy Stwórca, widząc ludzkie zamiłowanie do zła, zsyła na ziemię potop. W Nowym Testamencie woda wchodzi już w krąg symboliki związanej z pokonaniem śmierci, dlatego Jezus mówi o „wodzie życia”.
Woda jako żywioł nieprzewidywalny, tajemniczy i pełen magii chlupoce w balladach Adama Mickiewicza: "Świtezianka" czy "Rybka". Inaczej motyw wody wykorzystuje Bolesław Prus w „Lalce”. Wisła w tej znakomitej powieści jest tłem społecznym i politycznym dla wydarzeń w Warszawie. Symbolizuje również przemijanie i zmienność rzeczywistości. Natomiast w „Nad Niemnem” Eliza Orzeszkowa przedstawia nam rzekę płynącą przez krainę szczęścia, w której istnieje harmonia między człowiekiem i przyrodą. Wody te mają także znaczenie symboliczne, by nie powiedzieć magiczne – bronią tego, co własne, święte, ojczyste. Stają się ikoną „kraju lat dziecinnych”, a zarazem strażnikiem tradycji.
Z kolei w „Przedwiośniu” Stefan Żeromski silnie powiązał morze z ideą odrodzenia i odbudowy Polski po I wojnie światowej. Gdynia, Mierzeja Helska to miejsca, które autor wykorzystuje, by pokazać budowę portu i rozwój polskiego wybrzeża. To właśnie tam Cezary Baryka konfrontuje swoje idealistyczne wizje z rzeczywistością.
Wróćmy nad rzekę – tym razem z powieści Johna Ronalda Reuela Tolkiena. We „Władcy pierścieni” Anduina, najdłuższa rzeka w Śródziemiu, stanowi zarówno fizyczną granicę, jak i symboliczny element podróży, przemiany i zagrożenia. Anduina symbolizuje przejście z jednego etapu życia do drugiego, co widać w podróży Bractwa, które płynąc jej nurtem zbliża się do Mordoru. Motywów wody w literaturze jest tak wiele, że spokojnie sto felietonów można by temu zagadnieniu poświęcić.
A ileż tej wody mamy na obrazach! Nawet sto pięćdziesiąt felietonów by nie wystarczyło do opowiedzenia tych malarskich cudów! U Claude’a Moneta, u Caspara Davida Friedricha, u Gustawa Klimta, u Gericault, u Turnera, u Ajwazowskiego i wielu, wielu innych, w tym również u japońskiego mistrza drzeworytu Hokusai z jego słynną „Wielką falą”. Moim ulubionym dziełem z motywem akwatycznym jest „Plusk” Davida Hockney’a. Ten obraz emanuje niezwykłą… ciszą, chociaż przedstawia tytułowy plusk po skoku do basenu. Jeżeli nie znacie, zobaczcie koniecznie! A podczas wędrówek wakacyjnych po Szczecinie, koniecznie zajrzyjcie do Willi Lentza. Czeka na Was wystawa Szczecińskie Malarstwo 1945 – 1989. Sprawdźcie, czy na obrazach są motywy akwatyczne. Ja już wiem, ale nie powiem.