W Willi Lentza i w Kulturze - felietony

Feuilleton | Monika Gapińska
Karp i czerwona cebula na walentynki? Wolę książki.
Gazetki promocyjne supermarketów i dyskontów to doskonałe źródło inspiracji dla felietonisty. Naprawdę! Bo chyba nie podejrzewają Państwo, że to jest mój pomysł na walentynkową kolację we dwoje: karp i czerwona cebula?!

Feuilleton | Monika Gapińska
Czasem tylko dłonie (muzyka) grają w filmie
Jako że jestem kinomanką, śledzę zakulisowe informacje dotyczące produkcji filmowych. A te bywają mocno zaskakujące. To, co widzowie oglądają na ekranie, bywa rezultatem misternych, wielomiesięcznych (bądź wieloletnich) przygotowań, innym razem dzięki pracy speców od efektów specjalnych albo zatrudnieniu artystów, którzy dotąd nic wspólnego nie mieli z filmem, choćby w produkcjach, gdzie muzyka odgrywa ważną rolę.

Feuilleton | Monika Gapińska
Postanowione, że postanowień nie będzie
Lada moment media społecznościowe zaleje fala postanowień noworocznych. O swoich postanowieniach napiszą influencerzy, blogerzy, celebryci. Zapewne nie znajdą się tam zwyczajne, przyziemne postanowienia, typu: nie będę pochłaniać na raz całego pięterka ptasiego mleczka, mój rower treningowy przestanie być wyłącznie wieszakiem na ubrania, od stycznia będę oglądać seriale bez podjadania czipsów albo przeczytam wszystkie książki Olgi Tokarczuk, bo nie wypada ich nie znać (choć bym wolał/wolała kryminały Remigiusza Mroza...). Postanawiać też trzeba przecież umieć! Nie wystarczy wziąć kartki do ręki i nabazgrać tam całą długą listę. Taka metoda, jak się okazuje, jest absolutnie staroświecka.

Feuilleton | Monika Gapińska
Z tą choinką po prostu trzeba mieć selfiaczka!
"W tym roku konkurs na najpiękniejszą choinką szczecińskich instytucji kultury wygrywa Willa Lentza" – tak by mogło brzmieć uroczyste ogłoszenie wyników w konkursie, gdyby taka rywalizacja w ogóle istniała. Konkursu oczywiście nie było, tymczasem to zielone ogromne drzewo zachwyciło wszystkich, którzy w grudniu się tu pojawili. A że wydarzeń było całe mnóstwo – poczynając od koncertów z piosenkami z Kabaretu Starszych Panów i gali wręczenia nagród teatralnych, przez finisaż wystawy i wizytę sekretarza Wisławy Szymborskiej (o nim jeszcze słów kilka za moment), aż po otwarcie wystawy przybliżającej historię Westendu, zachwytów nie było końca. Komu zatem udało się być na jednym ze wspomnianych wydarzeń kulturalnych, nie dość, że spędził wspaniale czas, to jeszcze mógł podziwiać tę ogromną, przepiękną choinkę. Ba! Żeby tylko podziwiać! Choinka z Willi Lentza stała się bohaterką licznych selfie (solo i w towarzystwie), portretów rodzinnych, a nawet tzw. dzióbków. Byli i tacy, którzy chcieli poczuć się, choć na chwilę, jak gwiazdkowy prezent, zatem elegancko pozowali siedząc pod choinką. Właścicielem takich właśnie fotografii stał się wspomniany sekretarz Michał Rusinek, który przybył do Szczecina na finisaż wystawy listów wymienianych pomiędzy Wisławą Szymborską, a Joanną Kulmową.

Feuilleton | Monika Gapińska
Fenomenalni z niedzisiejszym spojrzeniem na świat
"Starsi panowie, starsi panowie dwaj, już szron na głowie, nie to zdrowie, a w sercach ciągle maj. I ta trwoga, trwoga, trudna rada, że się nie wie czy się człowiek dla dam nada. Ale z drugiej strony chwili takiej wdzięk, gdy rozwieje dana dama taki lęk" – śpiewali Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski, fenomenalny duet literacko – kompozytorski. Ich twórczość zachwyca od wielu dekad i – co nieprawdopodobne – w ogóle się nie starzeje. Stąd wielu artystów ciągle sięga po ich piosenki. W Willi Lentza będzie można usłyszeć te znakomite utwory w wykonaniu wokalisty Piotra Zubka i pianisty Bogdana Hołowni.

Feuilleton | Monika Gapińska
Kilar czy Ogiński? Polonez na studniówkach i... weselach
Jako że wśród znajomych jakoś nikt ostatnio nie organizował wesel, z kolei w mojej rodzinie wszyscy dorośli już dawno mają za sobą własne śluby (a kolejne pokolenie jeszcze jest za młode na takie życiowe szaleństwa miłosne), bywalcem weselnym nie jestem i zupełnie nie znam się na weselnych trendach. Moja wiedza na temat preferencji nowożeńców co do popularnych piosenek wybieranych na pierwszy taniec młodej pary, oscyluje wokół takich hitów, jak "Wielka miłość" Seweryna Krajewskiego, albo "Windą do nieba" grupy 2+1. Takie piosenki bywały wykonywane kilkanaście lat temu, a może było to nawet dwie dekady temu. Przypomina mi się jeszcze przebój "Gitan", którą w wersji oryginalnej wykonywał po francusku niejaki Garou, z kolei na weselu moich znajomych z utworem próbował sobie poradzić wokalista wynajętego zespołu. Niestety, jego wersja nie przypominała w wymowie – czy raczej śpiewie – żadnego nowożytnego języka. To był raczej konglomerat kilku języków, całkowicie nikomu niezrozumiały. Może gdyby ta dziwna wersja została wykonana na przykład po oczepinach (czytaj: po wielu toastach), to – kto wie – pewnie paru weselników znakomicie by odczytało przebój jako zaśpiewany czysto po francusku.

Feuilleton | Monika Gapińska
Czy jesteś akompaniatorem? Na pewno!
Ogromnie szanuję akompaniatorów. Ludzi, którzy stoją w drugim rzędzie. Mimo umiejętności, zwykle nabywanych podczas długiej i ciężkiej nauki w akademiach muzycznych, to właśnie akompaniatorzy zgadzają się z tym, by nie być na pierwszym planie i by to nie na nich spadał cały splendor podczas występu.

Feuilleton | Jakub Stefek
Polonez
Polonez to taniec, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Wszak każdy z nas przypomina sobie szkolne zajęcia i próby, a także występy czy uroczystości. Korowód par towarzyszy wielu balom i okazjom. Prosty, dostojny krok możliwy jest do szybkiego opanowania przez każdego. Wielu potrafi nawet wykonać niektóre figury, a przejście przez tunel tańczących par od zawsze jest radosnym i niezapomnianym przeżyciem. Nie bez powodu. Najstarsi protoplaści poloneza to ludowe tańce weselne. Na początku XVII wieku tak zwany chodzony zaczął zyskiwać popularność wśród szlachty.

Feuilleton | Monika Gapińska
Jeszcze będę pisać listy. Obiecuję!
Kto z Państwa ostatnio napisał list? Nie, nie mejl, nie wiadomość przesłaną messengerem, ale tradycyjny list na kartce papieru? Założę się, że dziewięć na dziesięć osób odpowie, iż w kilku ostatnich dekadach nie napisało listu. Od razu dopowiadam – ja też jestem w owej dziewiątce osób. Zatem należy mieć nadzieję, że liczba piszących listy znacznie się powiększy wraz z ogłoszonym przez Willę Lentza konkursem na list do Augusta Lentza.

Feuilleton | Monika Gapińska
Czy muzyce potrzebne są etykiety?!
Niedawno rozmawiałam z szefową fantastycznej, szczecińskiej orkiestry smyczkowej Baltic Neopolis Orchestra. Otóż Emilia Goch – Salvador opowiadała mi o planowanym koncercie w Willi Lentza, podczas którego zabrzmi muzyka Karola Szymanowskiego. Usłyszałam wtedy, że utwory polskiego kompozytora zagrają dwaj artyści absolutnie zakochani w jego muzyce: Portugalczyk Emanuel Salvador i Brazylijczyk Ronaldo Rolim. Najpierw wydało mi się to bardzo interesujące, że muzycy z tak innego obszaru kulturowego niż Polska, zafascynowali się właśnie muzyką Szymanowskiego. Ale zaraz potem uświadomiłam sobie, jak łatwo wpaść w stereotypowe myślenie i przykładanie etykiet muzyce. Zwłaszcza że przecież nie o to chodzi w sztuce. Gdyby zatem kierować się narodowością, to Salvador raczej powinien grać fado,.a Rolim – bossa novę...

Feuilleton | Monika Gapińska
Nowy sezon, czyli... Wiele ekscytujących wydarzeń przed nami!
Przejrzałam weekendowe serwisy internetowe, a tam: "ostatni plenerowy koncert", "ostatnia tego lata potańcówka", "już ostatni w te wakacje seans", itd., itd. Brzmi to wszystko trochę przygnębiająco, prawda? Szczególnie, kiedy zaraz po lekturze owych artykułów, wieszczących zakończenie wakacyjnej laby (bo nawet jeśli wielu z nas wcale nie leniuchowało wtedy na urlopie, to latem żyje się jednak jakby w innym rytmie, mniej pośpiesznie), wyobraźnia podsuwa nam niezbyt optymistyczne obrazki: jesienną słotę, kiedy to lepiej nie wychodzić z domu bez parasola, brudne ślady, na podłodze, psich łap tuż po powrocie ze spaceru, krótkie dni, kiedy nawet mocna kawa nie pomaga, gdy ma się zaplanowane obejrzenie całego sezonu serialu w jeden wieczór albo przeczytanie książki do końca, nawet wtedy, kiedy pozostały nam zaledwie dwa rozdziały.

Feuilleton | Monika Gapińska
Hat Musik ein Geschlecht?
Poszukując niedawno prezentu urodzinowego dla dziewczynki, która chciałaby zacząć naukę gry na gitarze, ale jeszcze nie posiada instrumentu, przejrzałam asortyment sporej ilości sklepów internetowych. To, co mnie zaskoczyło podczas wyboru owej gitary dla małej jubilatki, a mówiąc dosadniej – powaliło, uderzyło, oburzyło – był fakt, że instrumenty dla dziewczynek w niektórych sklepach są ... osobną kategorią. Tak, jakby muzyka miała płeć.

Feuilleton | Monika Gapińska
Czasem slow znaczy ... bardziej
Już kilka dobrych lat temu idea "slow life" zaczęła zdobywać coraz większą popularność. Tak mi się wydaje, że ta właśnie filozofia zdominuje tegoroczne wakacje. I choć wszystko zaczęło się od jedzenia, bo przecież w opozycji do popularnych fast foodów powstał najpierw ruch „slow food”, koncepcja powolności przeniknęła do różnych sfer życia.

Feuilleton | Monika Gapińska
Inspirujmy się inspiracjami geniuszy!
Amerykański neurolog i pisarz Oliver Sacks w książce „Muzykofilia. Opowieści o muzyce i mózgu” (bardzo ciekawej – polecam!) napisał: „Są ludzie, u których wrażenia jednego zmysłu stale i automatycznie uruchamiają wrażenia innych zmysłów”. Stąd zapewne artyści malarze, wyjątkowo wrażliwi na piękno, tak często czerpią inspirację z muzyki. Jak Wojciech Siudmak, którego rysunki – nieco szalone, bajkowe, pełne nieznanych fantastycznych bohaterów – można właśnie obejrzeć w Willi Lentza. To prace zainspirowane muzyką Fryderyka Chopina, a dokładniej nokturnami genialnego kompozytora.

Feuilleton | Monika Gapińska
Tanzen der Gesundheit zuliebe!
Fete, Dancing, Diskothek oder, last but not least, ein Ball – das Wörterbuch der Synonyme gibt verschiedene Wörter an, die fast dasselbe beschreiben: die Möglichkeit, "mit den Füßen zu stampfen". Fast, denn jeder dieser Begriffe hat eine andere Bedeutung.

Feuilleton | Monika Gapińska
Ikonen der Kultur
Paris Hilton und die Kardashians arbeiten hart für diesen Titel. Aber kulturelle Ikonen sind seit Jahrzehnten eine feste Größe.

Feuilleton | Monika Gapińska
Bequeme Schuhe, eine Thermoskanne mit Kaffee... Die Nacht der Museen ist wieder da!
Nach einer zweijährigen Pause wegen der Pandemie ist die Nacht der Museen wieder da. Am Samstagabend – und natürlich auch in der Nacht – können Sie, anstatt gemütlich vor dem Fernseher zu sitzen oder einzuschlafen, einen Besuch bei der Kultureinrichtung planen. Viele Kultureinrichtungen, darunter die Villa Lentz, haben eine große Anzahl von Attraktionen vorbereitet.

Feuilleton | Monika Gapińska
Wie wäre es mit einer Städtereise, ohne irgendwo zu verreisen?
- Bitte frage mich nicht, ob ich im Mai irgendwohin fahre und ob ich eine Städtereise nach Italien oder Spanien geplant habe. Nun, ich werde eine Städtereise machen, ohne irgendwohin zu fahren. Ich bleibe in Szczecin! – sagte meine Freundin, mit der ich mich zum Kaffee verabredet habe, als ich das Café betrat.

Feuilleton | Monika Gapińska
Magnolien wie Ballerinas in Tüllröcken
Im Garten der Villa Lentz wurde eine Magnolie gepflanzt, die in Erinnerung an den berühmten Architekten des Gebäudes, Max Drechsler, den Namen Max erhielt. Dies ist nicht die einzige naturkundliche Neuigkeit in dieser Institution. Bald werden weitere Magnolienbäume im Garten stehen, die an wichtige Persönlichkeiten erinnern, die mit der Villa Lentz und dem kulturellen Leben in Szczecin verbunden sind.

Feuilleton | Monika Gapińska
Um die Herzen zu trösten
Es gibt Konzerte, die besonders im Gedächtnis bleiben, manchmal ein Leben lang. Ich bin überzeugt, dass sich viele Musikliebhaber:innen noch lange an das jüngste Konzert der ausgezeichneten Veranstaltungsreihe „Die großen Konzertmeister“ erinnern werden, das in der Villa Lentz in Szczecin stattfand. Der Abend mit dem Auftritt des Baltic Neopolis Orchestra und der Violinvirtuosin Melina Mandozzi zeigte, wie groß die Macht der Musik ist, die nicht nur bewegt oder Freude bereitet, sondern auch erschütterte Herzen trösten kann.

Feuilleton | Monika Gapińska
Pandemie, Krieg... Was werden wir unseren Enkeln noch erzählen?
Die Fotoausstellung von Tomasz Lazar mit dem Titel „Notizen aus der Leere“, die derzeit in der Villa Lentz zu sehen ist, weckt bei jedem Besucher Emotionen. Die Erinnerungen an die Pandemie sind wie ein Bumerang zurückgekehrt. Traurig und dramatisch, aber auch ganz angenehm, sogar lustig. So ist es auch im Leben. Dies sind besondere, persönliche "Notizen" aus der Vergangenheit.
Feuilleton | Monika Gapińska
Hat Loewe Lentz gekannt?
Manche sagen, es sei nur eine Legende, andere, es sei die absolute Wahrheit... Offenbar war Frédéric Chopin während seines Aufenthalts in Stettin im Jahr 1831 selbst Gast in dem berühmten Künstlersalon von Frau Tilebein. Er kam hierher, um die Sängerin Konstancja Gładkowska zu treffen. Könnte es also sein, dass sich in dieser damals kleinen deutschen Stadt auch die Wege des reichen Fabrikanten August Lentz und des bedeutenden Musikers und Komponisten Carl Loewe kreuzten? Diese Frage kam mir in den Sinn, als ein Konzert mit dem Titel „Musik aus der Zeit von August Lentz“ in der Villa Lentz angekündigt wurde. An diesem Ort wird dann die Musik von Carl Loewe zu hören sein. Mal sehen, ob ein Treffen der beiden Herren überhaupt möglich war…

Feuilleton | Monika Gapińska
Lasst uns wie Szymborska Spaß haben!
„Auf eine altmodische Art und Weise denke ich, dass das Lesen von Büchern der schönste Zeitvertreib ist, den die Menschheit erfunden hat“, sagte die Nobelpreisträgerin Wisława Szymborska. Interessanterweise griff sie nicht nur nach Werken aus dem „obersten Regal“, sondern las buchstäblich alles. Vom „Katalog der Rassehunde“, über „Gymnastik für Frauen während der Schwangerschaft und nach der Geburt“, Lebensmittellexika und die „Enzyklopädie der Attentate“ bis hin zur „Geschichte des Nahen Ostens im Altertum“, der Biographie Schuberts und der Poesie von Safona. Das interessierte sie. Woher weiß man das? Nun, sie schrieb über die Bücher, die sie gelesen hatte, in Kolumnen, die viele Jahre lang in der Presse veröffentlicht wurden.