Newsletter Willi Lentza! Zachęcamy do zapisów! Einzelheiten
Die Termine für die Besichtigung der Villa haben sich geändert! Hier finden Sie den Terminplan für Mai. Besichtigung
Zapraszamy na kolejny pokaz spektaklu Zatrudnimy starego clowna! Zapowiedź wydarzenia
Frida. Kolekcjonerka z Westendu. Zapowiedź wydarzenia
Lex Drewinski w Willi Lentza. Bericht
Jazz w Willi. Ikony Kultury. Grzegorz Ciechowski. Koncert Radosława Bolewskiego i Macieja Tubisa. Bericht
Ad Astra. Moments. S jak saksofon. Bericht
Feuilletons | Janusz Wilczyński

Emocje, kultura i piłka

Gdy w pewnej ankiecie zapytano respondentów o to, w jakim wydarzeniu kulturalnym wzięli ostatnio udział, wielu odpowiedziało, że w... meczu piłkarskim. Wyobrażam sobie okrzyki zawodników i zagorzałych kibiców podczas tego meczu: „No jak pan podaje! Panie sędzio, nie zauważył pan spalonego! Ała, moja noga, proszę tak nie robić!” To rzeczywiście musiał być bardzo kulturalny mecz.
Z kulturą jest problem. To słowo ma wiele znaczeń. Termin „kultura” pochodzi od łacińskiego cultus agri, czyli „uprawa roli”. Jest więc kultura rolna, co może nas nieco dziwić, ale obeznanych z językiem Cycerona dziwić nie ma prawa. Jednak kultura korporacyjna czy też kultura żywego słowa doprawdy zdumiewa, a nawet powoduje dysonans poznawczy.

Jeżeli dla niektórych udział w obserwowaniu, jak dwudziestu chłopa (albo dwadzieścia dziewczyn) biega za piłką, jest uczestnictwem w kulturze, to... ja ich rozumiem. Stadion w ich mniemaniu to obiekt kulturalny, tak jak Willa Lentza, a na murawie i trybunach przebywają wytwórcy i odbiorcy kultury. Czasem po takim kulturalnym „obcowaniu” na stadionie zarówno jedni jak i drudzy są poobijani, ponieważ w trakcie owej kulturalnej uczty dochodzi do erupcji skrajnych, intensywnych emocji.

Poważnie rzecz biorąc, gdy przyjmiemy, że oglądanie piłkarskiego meczu jest uczestniczeniem w kulturze, to chyba w niskiej… Ale, jeśli piłka leci wysoko, to mamy do czynienia z wysoką kulturą piłki kopanej?

Tak już jest, że słowo kultura rezonuje w niektórych umysłach jako synonim każdego wyjścia z domu nie za chlebem, nie na spacer z psem, nie na jogging i nie do fryzjera. A więc jarmark, mecz, koncert muzyki disco polo, ba(!) nawet oglądanie telewizji czy przeglądanie „fejsa” to też udział w kulturze.

Dworuję sobie nieco z tych uczestników kulturalnego meczu, oraz wspomnianych w poprzednim zdaniu aktywności, bo kultura rozumiana bardziej wąsko i wysoko, to malowanie, rzeźbienie, granie na instrumentach, śpiewanie, wystawianie dzieł, performance, i tym podobne. Kultura pojmowana w ten sposób jest tworzona przez ludzi kulturalnych, wrażliwych, uprzejmych i uduchowionych… Niestety – pudło, jakie niejeden nasz piłkarz zalicza strzelając do pustej bramki!

Kultura to żarliwość i emocje. Wyrażane nie tylko w dziełach, ale wobec siebie albo innych twórców (byle w rozsądnych granicach). Przykład? Gdy Daniel Olbrychski w roku 2000, w warszawskiej Zachęcie niszczył szablą fotografie, na których wraz z innymi aktorami widniał w mundurze esesmana, targało nim uczucie oburzenia. Swoją szarżę nazwał „obroną wizerunku”, natomiast dyrektorka galerii – „aktem wandalizmu”.

Tak więc również kulturę wysoką tworzą ludzie żarliwi, pełni emocji, a my odbieramy ich dzieła nie tylko rozumem, ale również sercem. Jednak od udziału w piłkarskim meczu, oglądania telewizji czy scrollowania palcem ekranu smartfona (jakie to miłe!), różni Kulturę chęć podzielenia się z drugim człowiekiem, wyrastającą ponad codzienność, ważną myślą, czy przeżyciem, sprowokowaniem do głębszej refleksji poprzez obraz, dźwięk, ruch światło i słowo.

Właśnie scrolluję (a jednak!) ofertę Willi Lentza na najbliższe dni. Jest w czym wybierać. Ja na pewno stawię się w sobotę 30 września o godzinie 19.00 na koncercie z cyklu „Jazz w Willi”. Znany z Atom String Quartet altowiolista Michał Zaborski i gitarzysta Jakub Kotynia, tym razem w duecie Kotynia / Zaborski zapewnią niezapomniane, muzyczne wrażenia.

Zakończę Kazimierzem Przerwą-Tetmajerem: „Więc naprzód ! Cóż jest prócz sławy co warte? Eviva l’arte !”