
Feuilletons | Janusz Wilczyński
O wyższości zwiedzania z przewodnikiem
Przewodnik nie ma łatwego życia. Do stałych utrudnień, pod postacią podchmielonych uczestników wycieczek, dziatwy szkolnej zainteresowanej wyłącznie sobą i zwiedzaniem galerii handlowych, doszedł jeszcze trzeci przeciwnik – Internet.
Różne strony i profile dostarczają żądnym zwiedzania bez liku informacji o miastach, wsiach, budynkach, drzewach, przeróżnych historycznych artefaktach oraz zasłużonych ludziach. Można więc zaopatrzonym w globalną sieć na naszym smartfonie być sobie domorosłym przewodnikiem i w terenie poznawać bliższe oraz dalsze zakątki. Ale takie informacje turystyczne o sieciowej proweniencji są obarczone ryzykiem nierzetelności. A nawet, jeżeli znajdziemy portal czy profil polecany przez wielu użytkowników jako zawierający sprawdzone informacje, to zwiedzanie z telefonem w dłoni albo z książkowym przewodnikiem nie daje nam jednego: spotkania z drugim człowiekiem, który para się przewodnictwem. A cóż jest bardziej pasjonującego niż interakcja z dobrym „cicerone”? Tylko gdzie znaleźć profesjonalnego oprowadzacza po Szczecinie czy na przykład po Willi Lentza?
W przypadku Willi najlepiej zadzwonić do tejże, a tam polecą tych, którzy historię budynku przy Alei Wojska Polskiego 84 mają w głowie i w małym palcu. A jest co podziwiać, oglądać i słuchać o tej naszej szczecińskiej perle! Co do przewodników po Szczecinie, warto sugerować się opiniami o nich, a najlepsze będą osobiste rekomendacje naszych znajomych.
Jakie cechy powinien mieć dobry „oprowadzacz”? Na pewno musi być dobrym mówcą, mieć poczucie humoru, lubić ludzi, posiadać bogatą i aktualizowaną wiedzę historyczną a także umiejętność dostosowania przekazu do audytorium. Inaczej przewodniczka czy przewodnik będzie mówił do przedszkolaków, a inaczej do wycieczki złożonej z kadry olimpijskiej w podnoszeniu ciężarów.
Dobry przewodnik jest pasjonatem swojej profesji i wie, jak poprowadzić wycieczkę, żeby zaciekawić i zaskoczyć uczestników na przykład zabraniem do miejsc rzadko odwiedzanych przez turystów, a zasługujących na zwiedzenie. Bo któż z nas nie lubi niespodzianek i uczucia, że poznajemy miejsce dostępne nielicznym? Przewodnik daje nam również spokój, bo gdy zwiedzamy sami, grozi nam zgubienie drogi i stracimy czas na znalezienie celu wyprawy. Przewodnik podpowie także, gdzie dobrze zjeść i spróbować lokalnych przysmaków. No i z żywym przewodnikiem możemy podyskutować, a z Internetem czy książką nie za bardzo. Co prawda mamy w zanadrzu sztuczną inteligencję, która mówi, a nawet gada i odpowiada na pytania także od turystów, jednak zwróciłbym uwagę na słowo „sztuczna”. Nie jest to narzędzie doskonałe i nie wejdzie z nami w interakcję w takim stopniu jak przewodnik z krwi i kości. Zdarza się AI podawać wiadomości wyssane z cyfrowego palca.
A już w sobotę 1 marca odbędzie się zwiedzanie Willi Lentza w ramach Międzynarodowego Dnia Przewodnika. I gdy piszę te słowa, to nie ma już miejsc. Rozeszły się migiem, bo lubimy chodzić, patrzeć i słuchać opowieści dobrych przewodników (nawet kolejny już raz) o dziejach naszej Willi Lentza. Ale nic straconego. Willę można regularnie zwiedzać indywidualnie oraz z przewodnikiem. Szczegóły – willa-lentza.pl/zwiedzanie.
W przypadku Willi najlepiej zadzwonić do tejże, a tam polecą tych, którzy historię budynku przy Alei Wojska Polskiego 84 mają w głowie i w małym palcu. A jest co podziwiać, oglądać i słuchać o tej naszej szczecińskiej perle! Co do przewodników po Szczecinie, warto sugerować się opiniami o nich, a najlepsze będą osobiste rekomendacje naszych znajomych.
Jakie cechy powinien mieć dobry „oprowadzacz”? Na pewno musi być dobrym mówcą, mieć poczucie humoru, lubić ludzi, posiadać bogatą i aktualizowaną wiedzę historyczną a także umiejętność dostosowania przekazu do audytorium. Inaczej przewodniczka czy przewodnik będzie mówił do przedszkolaków, a inaczej do wycieczki złożonej z kadry olimpijskiej w podnoszeniu ciężarów.
Dobry przewodnik jest pasjonatem swojej profesji i wie, jak poprowadzić wycieczkę, żeby zaciekawić i zaskoczyć uczestników na przykład zabraniem do miejsc rzadko odwiedzanych przez turystów, a zasługujących na zwiedzenie. Bo któż z nas nie lubi niespodzianek i uczucia, że poznajemy miejsce dostępne nielicznym? Przewodnik daje nam również spokój, bo gdy zwiedzamy sami, grozi nam zgubienie drogi i stracimy czas na znalezienie celu wyprawy. Przewodnik podpowie także, gdzie dobrze zjeść i spróbować lokalnych przysmaków. No i z żywym przewodnikiem możemy podyskutować, a z Internetem czy książką nie za bardzo. Co prawda mamy w zanadrzu sztuczną inteligencję, która mówi, a nawet gada i odpowiada na pytania także od turystów, jednak zwróciłbym uwagę na słowo „sztuczna”. Nie jest to narzędzie doskonałe i nie wejdzie z nami w interakcję w takim stopniu jak przewodnik z krwi i kości. Zdarza się AI podawać wiadomości wyssane z cyfrowego palca.
A już w sobotę 1 marca odbędzie się zwiedzanie Willi Lentza w ramach Międzynarodowego Dnia Przewodnika. I gdy piszę te słowa, to nie ma już miejsc. Rozeszły się migiem, bo lubimy chodzić, patrzeć i słuchać opowieści dobrych przewodników (nawet kolejny już raz) o dziejach naszej Willi Lentza. Ale nic straconego. Willę można regularnie zwiedzać indywidualnie oraz z przewodnikiem. Szczegóły – willa-lentza.pl/zwiedzanie.