Newsletter Willi Lentza! Zachęcamy do zapisów! Details
The visiting dates have changed! We invite you to see the March schedule. Tours
Zapraszamy do udziału w konkursie SAXandVILLAS 2025. Details
Ikony kultury. Sinatra Out Of Lights. Zapowiedź koncertu
Wernisaż wystawy Eonflux. Zapowiedź wydarzenia
Latin Jazz Willa. Marita Albán Juárez Quartet. Zapowiedź koncertu
Ad Astra. Wariacje Goldbergowskie. Zapowiedź koncertu
Koncert Pasyjny. Oratorium Josepha Haydna. Siedem Ostatnich Słów Chrystusa Na Krzyżu. Zapowiedź koncertu
Kolekcja Doeringów pod lupą. Historia pewnej znajomości – nie tylko o obrazach Carla Schucha. Zapowiedź wydarzenia
Dźwięk. Wykład prof. Stefana Weyny. Zapowiedź wydarzenia
Ad Astra. Premiera i gwiazdy. Victoria w Willi Lentza. Zapowiedź koncertu
Fryderyk Chopin w Willi Lentza. Dzieła wszystkie. Wojciech Kubica Report
1888. Willa miłości. Powrót spektaklu! Zapowiedź wydarzenia
Feuilletons | Jakub Stefek

Polonez

Polonez to taniec, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Wszak każdy z nas przypomina sobie szkolne zajęcia i próby, a także występy czy uroczystości. Korowód par towarzyszy wielu balom i okazjom. Prosty, dostojny krok możliwy jest do szybkiego opanowania przez każdego. Wielu potrafi nawet wykonać niektóre figury, a przejście przez tunel tańczących par od zawsze jest radosnym i niezapomnianym przeżyciem. Nie bez powodu. Najstarsi protoplaści poloneza to ludowe tańce weselne. Na początku XVII wieku tak zwany chodzony zaczął zyskiwać popularność wśród szlachty.
W połowie XIX wieku Oskar Kolberg zebrał wczesne melodie staropolskich tańców ludowych, składających się z krótkich fraz w metrum trójdzielnym i zawierających dwutaktową, powtarzalną sekcję. To w nich można upatrywać zalążków późniejszego poloneza. Najwcześniejszy znany polski zbiór polonezów zawiera się w rękopisach Josepha Sychry z 1772 roku, a ich nazwa przejęta została z języka francuskiego. Już wtedy zrezygnowano z akompaniamentu śpiewanego, a muzykę przekazano dworskim instrumentalistom.

Z czasem wykształciły się dwa charakterystyczne wzorce rytmiczne, pozwalające rozpoznać poloneza (dla wtajemniczonych: ósemka, dwie szesnastki i cztery ósemki oraz cztery szesnastki i dwie ćwierćnuty). Co ciekawe, fragmenty na wzór poloneza stosowali w swojej muzyce Bach, Telemann, Kirnberger, a nawet Mozart. W XIX wieku najsłynniejsze polonezy w Polsce komponował Ogiński, Żywny, Elsner, Kozłowski i Kurpiński. Niekwestionowanym mistrzem poloneza już jako samodzielnej formy muzycznej jest oczywiście Chopin. Tworzenie polonezów przypisywano nawet Tadeuszowi Kościuszce, który miał i w ten sposób próbować zapobiec utracie przez Polskę niepodległości. Najpopularniejszym polonezem naszych czasów jest oczywiście ten skomponowany przez Wojciecha Kilara. To jedna z niewielu melodii, którą potrafi zanucić prawie każdy mieszkaniec naszego kraju.

Do dzisiaj w wielu sztukach teatralnych, operach i filmach widzimy sceny poloneza tańczonego przez pary w pełnych przepychu strojach – od kontuszy po sukienki cesarskie i mundury kawalerii z ery Napoleona. Tańczenie poloneza wymaga wyprostowanej postawy, braku ruchu bioder, płynnych i eleganckich gestów rąk i dumnie uniesionej głowy. Tancerze nie patrzą się na siebie, ale chodzą ramię w ramię w procesji wokół sali. Czasem jednak zatrzymują się, kłaniają, krążą wokół siebie, a nawet cofają się, odwracają, poruszają na boki lub tańczą w miejscu. Cały czas jednak odwzorowują szlachetność, godność i dumę, którą w doskonały sposób wyraża muzyka.

Jednak, mimo tej wspaniałej historii, polonez w Szczecinie słusznie kojarzy się z inną niezwykłą opowieścią. Zaczyna się ona w 1971 roku, kiedy w Szczecińskiej Stoczni Jachtowej im. Leonida Teligi ukończony zostaje „Polonez” – najsłynniejszy szczeciński jacht do żeglowania wyczynowego. Rok później Krzysztof Baranowski wystartował na nim w atlantyckich regatach samotnych żeglarzy, a następnie opłynął świat dookoła. W kolejnym roku jako pierwszy polski samotnik opłynął przylądek Horn, a także został drugim Polakiem, który opłynął świat samotnie. Wspaniałe opowieści o planach, marzeniach, wprowadzaniu ich w życie i sukcesach, a także dokładne zapisy wypraw na „Polonezie” kapitana Krzysztofa Baranowskiego można przeczytać na jego bogatej w informacje stronie internetowej.

My tymczasem wspomnieć musimy z kronikarskiej dokładności jeszcze o samochodzie marki Polonez i paru mniej lub bardziej ambitnych trunkach sygnowanych etykietą wykorzystującą tę nazwę. Musi być w tym jakaś dziejowa prawda, bo niezwykły rozkwit poloneza przypada na czasy panowania dynastii saskiej na tronie polskim, kiedy to tańcząca bez opamiętania i w dostatku szlachta chętnie woziła się nowymi kartami, powtarzając: „Gdy August pije, cała Polska jest pijana”. Wiemy, do czego to może prowadzić, ale, zalecając umiar, pozwalający zachować godność i dostojeństwo, zapraszamy do tańca!

Jakub Stefek