Newsletter Willi Lentza! Zachęcamy do zapisów! Details
The visiting dates have changed! We invite you to see the December schedule. Tours
Frida. Kolekcjonerka z Westendu. Zapowiedź spektaklu
Vołosi. Report
Tydzień Friedrichowski. Caspar David Friedrich – Romantyk z Pomorza. Report
Fryderyk Chopin w Willi Lentza. Dzieła wszystkie. Pavone Ensemble. Report
Felieton | Autor: Janusz Wilczyński

Od liczb ku poetyckiej wenie

Przyznaję: z matematyki miałem mocną tróję, więc liczyć do stu potrafię. I właśnie niemal tylu wydarzeń w listopadzie 2024 roku doliczyłem się w Willi Lentza! W innych miesiącach, poza wakacjami, nie jest inaczej. Koncerty, spektakle, recitale, spotkania autorskie, debaty, wystawy – taka codzienność, od której miłośnikom kultury przyjemnie kręci się w głowie! Mnie od tego bogactwa nawiedziła poetycka wena, która – w ukłonie do polskich wielkich poetek i poetów – nakazała mi przelać na papier takie słowa o Willi. Wy drodzy czytelnicy zapewne zgadniecie, trawestacji czyich wierszy dokonałem.
Oto, wiersz numer 1: Nie przyjść – tego nie robi się Willi/Bo co ma począć artysta/Przy pustej widowni?/Chodzić po ścianach ?/Plątać się w kurtynie?/Niby wszystko gotowe/A jednak bez sensu/Mógłby nawet zagrać/Ale nie ma komu.

Teraz wiersz Numer 2: Idź dokąd poszli tamci do Willi Lentza/Po radość i zamyślenie – twoje najlepsze oklaski/Idź usiądź no i wstawaj/wśród odwróconych przodem do aktorów/spędziłeś ten czas po to by doświadczyć/potem wyjdź dać świadectwo/bądź odważny gdy inni się wahają/w ostatecznym rachunku Willa Lentza się liczy.

Wiersz Numer 3:

Stoi w ogrodzie Willa Augusta.

Stoi i błyszczy – rzadko jest pusta!

Stoi, a ludzie wchodzą i wchodzą.

Artyści w Willi swą twórczość rodzą.

Widownia brawo bije w amoku.

Każdy ma Willę Lentza na oku!


Wiersz numer 4:

Nie widziałam Cię Willo od miesiąca

I co? Wszystko spokój mój wytrąca

Lecz widać nie można żyć bez Augusta!


Na pewno wiecie, jak nazywali się autorzy przerobionych przeze mnie wierszy. Bułka z masłem. Teraz, już bez literackich odniesień, dwa limeryki o naszej Willi:

Pewien gość ze Szczecina

Często chodził do kina

A do Willi Lentza

Rzadko bardzo był skręcał

Aż mu z tęsknoty zrzedła mina!

Pewien artysta znany

Wszędzie był zapraszany

Ale nigdy do Willi

Lentza – więc po chwil(l)i

Zjadł kilo zjełczałej kaszany!


Zerkam w plan Willi Lentza na grudzień (Wam też rekomenduję rzucić okiem na stronie www) – nie ma nudy i bezruchu! Więc, Czytelniku, zapamiętaj tak lepiej:

Lepiej tonąć w rzece Drwęca

Niż nie bywać w Willi Lentza!